Właśnie wypisałaś się z aktualnej
limitowanej serii "Listów z werandy".
NIE BĘDZIESZ OTRZYMYWAĆ INFORMACJI O MOJEJ NAJŚWIEŻSZEJ OFERCIE.
Rozumiem to i szanuję. Jako osoba wysoko wrażliwa też nie lubię być przebodźcowana informacjami, które na dany moment mnie nie interesują.
Spotkamy się zatem w kolejnym regularnym „Liście z werandy”, który wysyłam do moich Czytelniczek zwykle w piątki.
Znajdziesz w nim dostęp do tajnej strony z listami archiwalnymi, o której wiedzą tylko moje subskrybentki.
